(…) Taniec, od lat obecny w Jej malarstwie, stał się przekazem bardzo głębokich odczuć i przeżyć. Justyna tańczy żyjąc i tworząc. Jej cykle malarskie są zapisem życia, które od początku istnienia człowieka doskonale wyraża i opisuje taniec. Obrazy niosą w sobie historię kobiety, odzwierciedlając jej los i przeznaczenie. Tańce, które fascynują Justynę, stają się głębokim pretekstem, silnym impulsem do poszukiwań formalnych. Zmagając się
z materią, pracując wytrwale nad formą, poszukując rytmu i – bez wytchnienia
właśnie tego koloru Justyna afirmuje życie, kontempluje je, zmaga się
z nim, oswaja, raduje, opłakuje, zamykając w obrazach jego kolejne odsłony. Twierdzi, że taniec jest także modlitwą; ma dla Niej znaczenie mistyczne
i rytualne.

Artystka sięga do źródeł. Fascynuje ją pierwotność, ludowość, symbioza człowieka z naturą. Zauroczona Afryką, maluje Taniec Masajów (2010 rok)
inicjacyjny taniec życia, wyrażający najgłębsze uczucia oraz pierwotne potrzeby. To świetny obraz, wywiera na mnie duże wrażenie: dynamiczny, żywiołowy, rytmiczny, tajemniczy, mocny oraz wyrazisty w pulsującym
i nasyconym kolorze.

Yeni – poznana na festiwalu Cubana, tańcząca afrokubański taniec niewolników  Orishas  obecnie jest muzą Justyny. Tańcząca w wodzie kobieta, poprzez charakterystyczny ruch pasiastej, błękitnej sukni, tworzącej plastyczne rytmy, pokazuje sztorm życia. Ruch staje się pantomimą, tancerka kuli się w smutku,
a w radości rozpościera suknię. Pochyla się i powstaje, upada i podnosi; to czysta ekspresja emocji. Tańczy w rytmie bębnów, wpada w trans, jak derwisze, którzy także inspirowali Justynę. Scenografię mogłyby tworzyć obrazy Justyny  – to jej marzenie, o którym często mówi – synteza sztuk: ruchu, obrazu, muzyki.

Podobają mi się najnowsze, wielkoformatowe rysunki Justyny, w których prawie po klatkowo analizuje ruch, wspomnianej już Yeni. Są dynamiczne, żywiołowe, a jednocześnie pełne subtelności, wyrafinowania, tajemnicy
i skupienia. W liście do mnie, o tych rysunkach Justyna pisze: robiłam je
z dużą przyjemnością, ale jeszcze nie doszłam do swobody kreski i takiej dynamiki jakiej bym pragnęła. Towarzyszy Jej ciągły twórczy niepokój, bezustanne poszukiwanie, pasja, wieczny niedosyt.

Twórczość Justyny Grzebieniowskiej  jest szczera, pozbawiona jakichkolwiek spekulacji. Tworzy tak jak żyje, całą sobą, maksymalnie, chłonąc piękno, wznosząc się na wyżyny przeżyć. Jej obrazy są pełne Słońca i światła, wibracji, są gorące, nawet te malowane w błękitach. Są żywiołowe i są o żywiołach
– natury i życia.

Anna Wysocka